A to tam jest jakiś open-source?
Tak się zaczyna gra w „Jak przerazić swojego prawnika w siedmiu słowach.”
Szczególnie jak pytanie padnie z ust dostawcy. Tuż po tym jak strony się „ugadały”, że dostawca przekaże autorskie prawa majątkowe do produktu na wszystkich polach eksploatacji wraz z kodami źródłowymi.
Jak powszechnie wiadomo praw do oprogramowania open-source się nie ma i nie można przekazać do niego praw.
Dlatego zadaję pytanie „Czy tam jest jakiś open-source”❓ dużo wcześniej, najlepiej jeszcze zanim strony zaczną się negocjacje.
Licencja open source to rodzaj licencji na oprogramowanie, która nakłada mniej ograniczeń użytkowania niż standardowa licencja prawnie zastrzeżona. Między innymi, ma ona na celu regulowanie korzystania z oprogramowania w formie kodu źródłowego. Licencje open source są różne od tych, które zawierają niewiele ograniczeń dotyczących ponownego wykorzystania, do licencji „copyleft” (takich jak GPL), które zazwyczaj wymagają zachowania praw do korzystania z oprogramowania objętego licencją, gdy oprogramowanie jest udostępniane.
GPL jest jedną z najczęściej używanych i najbardziej restrykcyjnych licencji open source i ma kilk różnych wersji w użyciu. Wśród warunków GPL wymaga od licencjobiorców udostępnienia kodu źródłowego licencjonowanego oprogramowania (lub prac na nim opartych) na warunkach tejże licencji, czyli w wersji otwartej.
Jedną z ciekawszych spraw sądowych z tą licencją w tle była sprawa Artifex Software, Inc. v. Hancom, Inc Artifex Software, Inc. (Artifex) jest komercyjnym licencjodawcą oprogramowania „Ghostscript”, powszechnie używanego interpretera PDF. Artifex udostępnia Ghostscript w modelu „podwójnego licencjonowania”, w którym licencjobiorcy mogą nabyć licencję komercyjną lub uzyskać oprogramowanie bezpłatnie na warunkach licencji GPL.
Artifex, odkryła kiedyś, że Hancom, Inc. (Hancom) dystrybuuje Ghostscript jako część swojego edytora tekstu, arkusza kalkulacyjnego i oprogramowania do prezentacji. Artifex twierdził, że korzystanie z Ghostscript przez Hancom podlegało licencji GPL. A ponieważ Hancom nie nabył oddzielnej licencji komercyjnej, a Hancom nie udostępnił kodu źródłowego Ghostscript zgodnie z wymogami licencji GPL.
W następstwie tego odkrycia Artifex zażądał od Hancom zaprzestania niezgodnego z prawem użytkowania i zapłaty rozsądnej opłaty licencyjnej, ale został „odrzucony”. W rezultacie Artifex pozwał Hancom za naruszenie umowy i naruszenie praw autorskich. Sprawa zakończyła się ugodą, której warunki nie ujrzały światła dziennego…
To moje problemy z oprogramowaniem open-source.
A jakie wy macie problemy z open-source?